Miałam małe problemy techniczne, wiec nie zamieszczalam na bierzaco moich relacji z zycia kuchennego:) Ale mam juz z glowy problem techniczny (patrz: kabel:)) wiec biore sie do dziela. Po ostatnim blueberry curd postanowilam zrobic malinowy. I jest on chyba jeszcze lepszy... A potem zrobilam z nim sernik. Ale o nim nastepnym razem:)
Malinowy curd:
- 500 g malin
- sok z 1 cytryny
- 3/4 szklanki cukru
- 3 żółtka, 2 jajka
- 80-100g masła
Maliny zmiksować i przetrzeć przez sito. Do rondelka wlać puree z malin i sok z cytryny. Postawić na małym ogniu i podgrzewać. Jajka i żółtka dobrze wymieszać z cukrem. Masło pokroić na kawałeczki. Do utartych jajek wlewać, ciągle mieszając, gorącą mieszankę malin i soku cytrynowego. Postawić na malym ogniu i caly czas mieszając, dodac kawalki masła. Po kilku minutach, masa zacznie gęstnieć.Wtedy wziąć słoiczki, napelnic je, postawic do gory denm i gotowe!
Hej moja droga,
OdpowiedzUsuńhmm.. bardzo slodko tu u Ciebie na blogu.
Chcialam zapytac o jakis pyszny przepis na czekoladowe muffiny. Znasz moze cos dobrego?
Chcialabym, zeby byly esencjonalne, ciezkie i przepelnione czekolada.
Znajdziesz cos dla mnie?
Szukam do zrobienia i opublikowania na moim blogu:
www.arbuziary.blogspot.com
Pozdrawiam i sciskam,
m.
moja:***
OdpowiedzUsuńwiesz, ja już nie zdążyłam z malinowym ale zrobię z mrożonych jak mnie najdzie (:
i czekam na serniczka!
Brzmi smakowicie ...
OdpowiedzUsuńwspaniale musi smakować...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Jul, co u Ciebe???
OdpowiedzUsuńOch, Beo kochana, Studia, studia:) Pochłaniają mój czas do reszty:)
OdpowiedzUsuńNo tak... rozumiem :)
OdpowiedzUsuńZycze wiec wiecej wolnego czasu! I samych sukcesow :)
Pozdrawiam serdecznie!
Radosnych Swiat Bożego Narodzenia Jul!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,ze znajdziesz chwilkę na to by do nas wrocić.
Ślę uściski:*
majana